Mętlik w głowie i
ogromny trud w podjęciu decyzji. Niespokojna noc... i niespokojny
dzień. Niemy krzyk zagłusza trzeźwe, racjonalne myślenie.
Wykańcza i wyniszcza od środka. Obce słowa wpadają do jednego
ucha, drugim wylatują. Ktoś milczy... Ktoś mówi... dużo mówi.
Radzi, wspiera, pomaga... Ale to nie wystarcza.
Nie teraz, gdy
wszystko jest tak chwiejne, kruche i zależne od jednego niewinnego
wyboru. Niewłaściwy ruch, puszczenie dłoni, przerwana rozmowa przez
telefon. I nagle problem wraca, niczym wzburzona ogromna fala na
morzu, która zaraz zaleje plażę. Cały ten chaos można uznać za
bzdurę, niepotrzebne zamieszanie. Ale wcale nim nie jest. Nie żyjemy
w bajce, gdzie wszystko jest wesołe i kolorowe, ani filmie, który
skończy się happy endem. To życie, które nikt za nas nie
przeżyje, bo każdy ma własne do przebrnięcia. A jednak, wszyscy
mają coś do powiedzenia, nachalnie wciskając swoje trzy grosze. To
miłe i denerwujące, kochane i nie do wytrzymania. Lepiej przestać.
Puste gadanie może zaszkodzić, rozwinąć w całkiem innym,
odwrotnym do naszych racji kierunku. I co wtedy, gdy po paru latach
uświadomimy sobie, że dalej jesteśmy w tym samym miejscu, a nawet
o parę kroków się cofnęliśmy? Stracony czas i upadłe ambicje,
brak chęci i wiary
w cokolwiek. Można to powstrzymać, lecz to nasza sprawa czy posłuchamy mózgu, czy serca. Nie Twoja, drogi doradco. Uważaj więc na to, co mówisz i masz w planach powiedzieć, bo przebijając się przez fazę wyparcia i buntu, możesz być neonowym drogowskazem do labiryntu... bez wyjścia.
w cokolwiek. Można to powstrzymać, lecz to nasza sprawa czy posłuchamy mózgu, czy serca. Nie Twoja, drogi doradco. Uważaj więc na to, co mówisz i masz w planach powiedzieć, bo przebijając się przez fazę wyparcia i buntu, możesz być neonowym drogowskazem do labiryntu... bez wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, jeśli chcesz ;)