Cztery
białe ściany. Bez okien, bez drzwi. Izolatka, a może nagroda?
Na
pewno schronienie, wytchnienie... cisza... głucha, przewlekła
cisza. Bez szmeru, zbędnych słów... Koniec z czerwoną podłogą
i abstrakcyjnymi obrazami. Wszystko pokryła biel...
i abstrakcyjnymi obrazami. Wszystko pokryła biel...
Na
samym środku pomieszczenia stał niewielki porcelanowy stolik.
Dziurawy, poplamiony obrus zasłaniała potężna bordowa świeca.
Mimo braku jakiegokolwiek wiatru, a nawet i tlenu ledwo tlący się
płomień przechylał się raz w jedną, raz w drugą stronę.
Sprawiał wrażenie jakby miał zaraz upaść, wywołać pożar. Ten
nieszczęsny widok mnie niepokoi, stresuje, a nawet czasem się go
boję. Niepotrzebnie. Przecież nie byłoby więcej szkód. Byłoby w
końcu bezpiecznie... tak jasno, przejrzyście... stabilnie. Nie
byłoby śladu po tej zniszczonej szmacie, żadnych niedopowiedzeń
i niepowodzeń. Jeszcze większa cisza, bardziej tajemnicza i dzika. Ale chwileczkę. To by było zbyt proste, tak pozbyć się wszystkiego w jednej chwili. Żadnej adrenaliny, skoku ciśnienia. Ogień nie może podejmować za kogoś decyzji. Zaszyję otwory i poczekam, aż świeca stopi się całkowicie. Podejmę ryzyko. Zaufam ciemności, która chwyci mnie za rękę, jak najlepszego przyjaciela. Wciągnie mnie w świat tak odległy, z którego już kiedyś uciekłam. Może tym razem strach ze mną nie wygra i w końcu poznam to, czego nigdy nie znałam.
i niepowodzeń. Jeszcze większa cisza, bardziej tajemnicza i dzika. Ale chwileczkę. To by było zbyt proste, tak pozbyć się wszystkiego w jednej chwili. Żadnej adrenaliny, skoku ciśnienia. Ogień nie może podejmować za kogoś decyzji. Zaszyję otwory i poczekam, aż świeca stopi się całkowicie. Podejmę ryzyko. Zaufam ciemności, która chwyci mnie za rękę, jak najlepszego przyjaciela. Wciągnie mnie w świat tak odległy, z którego już kiedyś uciekłam. Może tym razem strach ze mną nie wygra i w końcu poznam to, czego nigdy nie znałam.
oo widzę, że wróciłaś do blogowania jeszcze w 2017. pisałaś, że zawieszasz bloga i nie odwiedzałam Cie... a tu taka niespodzianka, że jednak coś pisałaś jeszcze :) w wolnej chwili postaram się wpaść poczytać poprzednie wpisy. I mam nadzieję, że nadal będziesz tutaj pisała, chociaż co jakiś czas :) ja mojego bloga zaniedbałam, wrzucam wpisy raz na ruski rok i nie wiem, czy jest sens nadal go prowadzić. bo tak jak zaniedbałam pisanie postów, tak też wypełnianie moich postanowień. chociaż cały czas staram się zaczynać od nowa, więc i na 2018 rok zrobiłam postanowienia. trochę w innym stylu, więc może uda mi się je spełnić :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię moja Droga :D Wracaj koniecznie! Nie raz pewnie do Ciebie wpadnę :D Przyznam się bez bicia, że ostatnio trochę się rozleniwiłam, ale obiecuję poprawę, bardzo mi miło, że wpadłaś i życzę powodzenia w spełnianiu postanowień, może też jakieś wymyślę :D
UsuńZ tym rozleniwieniem się mam tak samo. Ale czas ruszyć tyłek. Tobie też życzę powodzenia i zapraszam częściej do siebie. :) Postaram się częściej coś pisać na swoim blogu i facebooku rozliczanki. I mam nadzieję, że Ty u siebie też :)
OdpowiedzUsuń